Smak kuchni indonezyjskiej

Jak smakuje Indonezja? Jakie jest nasze pierwsze skojarzenie, kiedy pomyślimy o kuchni tego kraju? W Europie korzystamy z przepisów kuchni chińskiej, japońskiej czy tajskiej, ale właściwie niewiele moglibyśmy powiedzieć o indonezyjskiej – chociaż wedle statystyk, coraz częściej tam latamy. Dzisiaj postaramy się opowiedzieć trochę o tej ciekawej i nieco tajemniczej dla nas kuchni.

Smaki Azji
Indonezja leży w Azji Południowo-Wschodniej, a do jej archipelagu wchodzi ponad siedemnaście tysięcy wysp. Często kulturę Indonezji porównuje się do tej indyjskiej – w kontekście niesamowitego wymieszania ludzi z różnych stron świata przez setki lat. Wpływy innych krajów dostrzeżemy również w kuchni, w szczególności kuchni chińskiej, arabskiej i właśnie indyjskiej. Niezależnie jednak w jakim miejscu w Azji się znajdziemy, możemy być niemal pewni, że na naszym talerzu wyląduje ryż.

Podstawowy jadłospis
Ryż, mleko kokosowe, świeże warzywa i owoce, soja, wyraziste przyprawy. Mniej więcej w ten sposób moglibyśmy powiedzieć ogólnie o całej azjatyckiej kuchni. Indonezyjczycy potrafią jeść ryż trzy razy dziennie przez siedem dni w tygodniu. Co sprawia, że taki jadłospis się im nie nudzi?

Sosy i przyprawy
Sekret kuchni indonezyjskiej tkwi w sosach. Stali bywalcy tego kraju mówią, że dzięki różnorodności sosów i past, żadna potrawa nie smakuje nigdy tak samo. Dlatego choćbyśmy codziennie zamawiali smażony ryż w tej samej restauracji, dobór sosów sprawi, że za każdym razem będzie on smakował nieco inaczej. Jakie sosy są najpopularniejsze? Sojowy, rybny, z orzeszków ziemnych (ponoć wyjątkowo smakowity) czy sambal – czyli pasta z chili, krewetek, trawy cytrynowej i soku z mango (oczywiście w jednym z wielu wariantów). 
Kolejnym sekretem są przyprawy. Indonezyjczycy tworzą naprawdę szalone z punktu widzenia Europejczyka mieszanki przypraw, bazując często na chińskiej zasadzie harmonijnego połączenia pięciu smaków – gorzkiego, słodkiego, słonego, kwaśnego i ostrego. Przyprawy mogą być zatem wspaniałą pamiątką z tego wyspiarskiego kraju. Co warto kupić? Tamaryndowiec, cynamon, garangal (w smaku przypomina mieszankę pieprzu i imbiru), trawę cytrynową, kardamon, kolendrę… warto też wybrać się na wycieczkę po plantacjach jakiejś przyprawy, na pewno będzie niezapomniana!

Co się kryje pod nazwami?
O ile na turystycznych szlakach restauracje mają dopasowane do turystów menu, czyli w języku angielskim lub obrazkowe, o tyle w zakamarkach Indonezji próbując złożyć zamówienie możemy czuć się zagubieni. Wszystko za sprawą języka indonezyjskiego, który pomimo naszych najlepszych chęci nie kojarzy się zupełnie z niczym, ani polskim, ani angielskim. W rzeczywistości podstawowe zwroty są bardzo proste do przyswojenia. Jeśli chodzi o kulinarny słownik, warto znać słowa takie jak: „goreng” czyli smażony, np. „nasi goreng” albo „mie goreng” to smażony ryż oraz smażony makaron, „ayam” to kurczak, „soto” zupa, a wspomniany wyżej „sambal” oznacza sos na bazie chili oraz innych dodatków. Popularną potrawą jest „gado-gado”, czyli sałatka z różnych warzyw, do której można dostać np. gotowane jajko. Na ulicy najczęściej kupimy „gorengan”, czyli smażone kuleczki tofu, ziemniaka albo banana oraz „sate ayam”, grillowane kawałki kurczaka podawane z ryżem, warzywami i sosem z orzeszków ziemnych. Nie ma się czym martwić!

Kategorie: Indonezja,